Tak wygląda wymiana wyświetlacza w iPhone – będzie ją można zrobić samemu

Newsy
Opinie: 0
Tak wygląda wymiana wyświetlacza w iPhone – będzie ją można zrobić samemu

Przy okazji prezentacji wyników badania Kantar sprawdzającego jak często Polacy wymieniają smartfony, w salonie iMad odbyła się prezentacja wymiany wyświetlacza w iPhone 13 Pro korzystając z oficjalnych narzędzi serwisowych dostarczanych przez Apple. Te same przyrządy można w Stanach Zjednoczonych wypożyczyć do samodzielnej wymiany baterii czy wyświetlacza, a opcja powinna niedługo być dostępna również w Europie. Czy jest na co czekać?

Prawo do naprawy

Coraz więcej mówi się o prawie do naprawy. Apple do niedawna nie udostępniał części do swoich urządzeń nie tylko użytkownikom, ale i niezależnym serwisom. Przeprowadzenie naprawy było możliwe tylko w autoryzowanym serwisie Apple, zgodnie z procedurą jaką Apple zaplanowało. Często oznaczało to najwyższą jakość, ale i najwyższą cenę. Wszelkie samodzielnie dłubanie odbywało się metodami chałupniczymi, bez dostępu do oficjalnych części, czy narzędzi.

Sytuacja zaczyna się powoli zmieniać. Apple rozpoczęło program samodzielnej naprawy. Przede wszystkim udostępniło części do swoich urządzeń. W przypadku iPhone można kupić bezpośrednio od Apple baterię, wyświetlacz, moduł z aparatami, czy silnik haptyczny. To duży krok naprzód – bez części naprawa często nie jest możliwa, albo realizowana jest przy pomocy gorszych zamienników.

Profesjonalne narzędzia serwisowe

Co ciekawe Apple udostępnia też zestaw specjalnych narzędzi serwisowych, który służy do otworzenia iPhone’a, a następnie jego ponownego zamknięcia. Oprócz śrubokrętów i innych elementów, najważniejsze są dwa duże urządzenia – jedno do podgrzewania i odklejenia ekranu od obudowy, a drugie do jego ponownego zespolenia. Są to dokładnie te same urządzania z których korzysta sam Apple i jego autoryzowane serwisy, jak choćby iMad przeprowadzający prezentację wymiany. W Stanach Zjednoczonych można taki komplet wynająć na czas naprawy. Sam wynajem kosztuje 49$ czyli około 210 zł za tydzień. Natomiast trzeba jeszcze uiścić kaucję, która różni się zależnie od modelu telefonu, który naprawiamy, ale oscyluje w okolicach od 1000 do 1200 dolarów, czyli 4300 – 5200 zł. Same urządzenia przychodzą do użytkownika w dwóch kufrach ważących w sumie ponad 35 kilogramów. Całość uzupełnia 80 stronicowa instrukcja naprawy. Biorąc pod uwagę, że wymieniana może być tylko bateria, rozmach Apple zaskakuje każdego kto zdecyduje się podjąć samodzielnie wyzwanie.

Czy warto czekać na uruchomienie samodzielnej naprawy w Europie?

Program samodzielnej naprawy wraz z dostawą urządzeń serwisowych od Apple nie jest jeszcze dostępny w Europie, choć to raczej kwestia niedługiego czasu. Jednak nawet w Stanach Zjednoczonych cały proces budzi sporo kontrowersji – samodzielna wymiana nie jest tańsza niż w oficjalnym serwisie, a całe ryzyko uszkodzenia sprzętu spoczywa wówczas na użytkowniku. Mówiąc krótko, samodzielna naprawa nie jest opłacalna. Może być ciekawym doświadczeniem, niektórzy docenią, że nie muszą przekazywać swojego telefonu nikomu, ale cały proces, nawet przy wykorzystaniu oficjalnych przyrządów, nie jest specjalnie prosty. Ostatnim krokiem jest i tak podłączenie telefonu do laptopa i połączenie się z Apple, aby iPhone przeszedł diagnostykę. Biorąc pod uwagę, że iMad wymienia wyświetlacz w godzinę, sam nie zdecydowałbym się na zamówienie sprzętu serwisowego do domu i domyślam się, że Apple tak naprawdę na to liczy. Mimo wszystko możliwość zamówienia części do wymiany wciąż jest dużym plusem.

Opinie:

Rekomendowane:

Akcje partnerskie: