Kamera sportowa czy smartfon?

Newsy
Opinie: 0
Kamery sportowe walczą o przetrwanie ze smartfonami. Czy jest jeszcze dla nich miejsce?

Aparaty w smartfonach stały się na tyle dobre i wygodne w użyciu, że pożerają całe kategorie produktów foto i wideo. Rynek kompaktowych aparatów fotograficznych dramatycznie się skurczył. Producenci aparatów coraz mocniej skupiają się na ofercie dla profesjonalistów i ambitnych miłośników fotografii, celujących w co najmniej średnio-wyższa półkę. Powstaje pytanie czy na rynku jest jeszcze miejsce dla kamer sportowych typu GoPro? Czego mogą nauczyć się smartfony od kamer sportowych? W jakim kierunku mogą pójść w przyszłości kamery sportowe, aby przetrwać?

Jak popularne są kamery sportowe?

Największy boom na kamery sportowe mamy już za sobą. Ich popularność zaczęła rosnąć dekadę temu. Każdy kto kupił kamerę sportową w ostatnich latach przekonał się, że firmy takie jak GoPro sprzedają nie tylko sprzęt, ale przede wszystkim wizję tego jak epickie sceny możemy nimi nakręcić. Reklamy kamer sportowych są tak dobrze zmontowane, że prawie nikt nie pomyślał: „Chwileczkę, na tym materiale są wyczynowi sportowcy, najlepsi z najlepszych, a ja dojeżdżam tylko rowerem do pracy, to nie będzie równie dobrze wyglądać.” Taka świadomość przychodziła dopiero po ściągnięciu pierwszych materiałów wideo z kamery na komputer i okazywało się, że nie wygląda to jak w materiałach GoPro. Niejedna osoba się tak sparzyła i schowała kamerę sportowa do szuflady.

Kamery sportowe walczą o przetrwanie ze smartfonami. Czy jest jeszcze dla nich miejsce?

Mimo to skumulowany roczny wskaźnik wzrostu w kategorii kamer sportowych wynosi między 11 a 13 %. Według Acumen Research and Consulting taki wzrost ma się utrzymać na stałym poziomie do 2030 roku. Oznacza to, że kamery sportowe mają z nami jeszcze zostać. Jakie są więc ich zalety?

Przewaga kamery sportowej nad smartfonem

Moim zdaniem nie chodzi tutaj o przewagę na polu technicznym, lecz o łatwość montażu i wytrzymałość. To co odróżnia materiały nagrane kamerami sportowymi to inny punkt widzenia niż trzymanie kamery w ręku na poziomie naszych oczu. Kamery sportowe montowane są na kaskach, przyczepiane są do karoserii samochodu i do roweru. Ich mała, zwarta konstrukcja temu sprzyja i mają setki akcesoriów, które taki montaż umożliwiają. Łatwiej w ten sposób pokazać co robimy. Smartfonem fotografujemy i filmujemy w sposób bardziej zbliżony do tradycyjnego aparatu i kamery.

Płaski smartfon o stosunkowo dużej powierzchni nigdy kamerom sportowym pod względem możliwości montażu nie dorówna. Ze względu na rozmiar szklanego ekranu jest też znacznie bardziej podatny na uszkodzenie. Wystarczy jeden niefortunny upadek, jeden wyrzucony przez koło samochodu kamień i będzie po telefonie, który nierzadko jest do kamery sportowej znacznie droższy i ma w pamięci cenne dane.

Dopiero na drugim miejscu jest malejąca z czasem przewaga techniczna kamer sportowych w postaci wyższej rozdzielczości nagrywanego wideo i wyższego klatkarzu, pozwalającego nagrać imponujące slow-motion. Producenci kamer sportowych robią co mogą, ale smartfony depczą im po piętach. Wideo 4K/120p, które niedawno było zarezerwowane tylko dla kamer sportowych i aparatów z najwyższej półki pojawia się też w smartfonach. Sony Xperia 1 IV i Sony Xperia 5 IV nagrywają wideo 4K/120p wszystkimi trzema aparatami. Funkcja z czasem trafi do urządzeń innych producentów.

Punktem styku jest jakość stabilizacji wideo

Jeden z kluczowych postępów jaki się dokonał w kamerach sportowych to rozwój stabilizacji cyfrowej, która osiągnęła wręcz niewiarygodnie dobry poziom. Pozwoliło to niemal całkowicie wyeliminować potrzebę stosowania gimbala, co bardzo ułatwiło pracę z kamerami sportowymi. Gimbal wymaga osobnego zasilania i ładowania, zwiększa wagę i rozmiar małej kamery sportowej i nie jest odporny na uszkodzenia mechaniczne i wodę.

Mówimy tutaj nie tylko o eliminacji drgań ręki, chodzenia czy biegania. Dochodzą też drgania o dużej częstotliwości np. od silnika motocykla, których gimbal nie potrafił dobrze niwelować. Obecnie standardem stało się także poziomowanie horyzontu, czyli ostatni bastion, w którym gimbale wydawały się niezastąpione. Nowe kamery sportowe można obrócić o pełne 360 stopni wzdłuż osi obiektywu, a nagrany obraz nawet nie drgnie.

Stabilizacja cyfrowa to połączenie wycięcia mniejszego fragmentu kadru, tak aby mieścił się w polu widzenia matrycy pod każdym kątem obrotu, z danymi z akcelerometru i żyroskopu oraz algorytmami opracowanymi przez producentów. Bardzo pomocny jest też szeroki kąt widzenia obiektywu, który ułatwia proces stabilizacji (prędkość kątowa jest mniejsza) i pozwala na wycięcie fragmentu pola widzenia nie zawężając go zbyt mocno.

Jeśli matryca jest odpowiednio dużej rozdzielczości i kształtem zbliżona jest do kwadratu, a kąt widzenia jest odpowiednio szeroki to stabilizację cyfrową skuteczności zbliżonej do gimbala uzyskuje się wyłącznie programowo, a w tym smartfony są wybitnie dobre. Mimo to w większości przypadków nie oferują równie skutecznej stabilizacji. Tutaj widzę istotne pole do poprawy. Pierwszym ze smartfonów pozwalającym na pełne stabilizowanie horyzontu był LG Wing. Obecnie taką funkcjonalność oferują niektóre aplikacje firm trzecich i smartfony vivo, w tym vivo X80 Pro. Za każdym razem jednak jakość takiego nagrania jest zdecydowanie niższa niż w przypadku standardowego trybu i niższa niż w kamerach sportowych. Aby jakość się poprawiła konieczne byłoby zastosowanie przynajmniej jednej matrycy o proporcjach bardziej zbliżonych do kwadratu, najlepiej w aparacie ultraszerokokątnym.

Nawet pomijając stabilizację horyzontu w zakresie 360 stopni i skupiając się na eliminacji zwykłych drgań smartfony mogłyby się od kamer sportowych wiele nauczyć. Mimo to przewaga kamer sportowych wciąż maleje. Coraz więcej producentów dodaje tryb ultra lub super stabilizacji do aparatu. Najbliższy kamerom sportowym jest Action Mode wprowadzony w najnowszym iPhone 14 Pro. Jego stabilizacja jest skutecznością zbliżona do kamer sportowych. Nagrywa też w wyższej rozdzielczości niż inne telefony – do 2,8K. Z jednej strony nie oferuje równie szerokiego kąta widzenia co kamery sportowe, ale z drugiej strony w słabych warunkach oświetleniowych radzi sobie nawet lepiej od GoPro 11. Dlatego producenci szukają nowych, unikalnych kategorii, w których mogą wypełnić lukę pozostawioną przez urządzenia mobilne.

Kamery 360 lekiem na konkurencję ze strony smartfonów

Jedną z takich nisz do zagospodarowania, która pozostanie poza zasięgiem telefonów są kamery 360, czyli nagrywające obraz we wszystkich kierunkach. Nie chodzi jednak o nagrywanie wideo 360 w którym widz może się samodzielnie rozglądać, lecz o nagrywanie tradycyjnych materiałów wideo. W porównaniu do kamer sportowych mają trzy kluczowe zalety:

  • Odpada problem kadrowania, można wykadrować obraz po fakcie, dobierając także kąt widzenia. Można nawet śledzić obiekt tak aby był zawsze w centrum kadru.
  • Nakładający się na siebie kąt widzenia dwóch obiektywów potrafi programowo usunąć selfie stick z kadru. W finalnym nagraniu wydaje się, że kamera lewituje w powietrzu niczym dron. Idealne rozwiązanie dla wielu sytuacji, gdy nagrywamy sami siebie, bez dodatkowego operatora
  • Oferuje najlepszą stabilizację cyfrową. Skoro stabilizowanie opiera się na wycinaniu mniejszego kadru z większego pola widzenia matrycy, to gdy filmujemy obraz 360 prawie nie ma limitów dla skuteczności stabilizacji cyfrowej. Można potrząsać i obracać kamerą we wszystkie strony.

Stopniowo producentom udaje się pokonać techniczne przeszkody, które podawały, że kamery 360 początkowo nie zyskiwały zbytniej popularności.

  • Konieczność nagrywania w odpowiednio wysokiej rozdzielczości, aby mały wycinek kadru wciąż był wystarczająco dobre jakości. Rozdzielczość 4K była tutaj zupełnie niewystarczająca.
  • Moc obliczeniowa konieczna do edycji wideo tak wysokiej rozdzielczości. Pierwsze nagrania z GoPro Max wymagały wielu godzin obróbki, dziś można taki materiał edytować nawet na telefonach
  • Wysoką cenę, wynikającą z konieczności podwojenia liczby podzespołów w porównaniu do kamery sportowej – potrzebne są dwie matryce i dwa obiektywy. Obecnie najnowsza kamera Insta360 X3 kosztuje mniej więcej tyle samo co GoPro HERO 11 Black.

Co prawda kamery 360 wciąż gorzej sprawdzają się w słabszych warunkach oświetleniowych, jakość w dalszym ciągu jest trochę słabsza niż z tradycyjnej kamery sportowej, ale różnice są coraz mniejsze. W efekcie producenci uzyskują konkretną przewagę sprzętową nad smartfonami, które nigdy nie będą nagrywać wideo 360 bez dodatkowych modułów, bo wymusiłoby to konstrukcję niepraktyczną z punktu widzenia telefonu. Niewątpliwie jednak sama koncepcja wideo 360 ma większą barierę wejścia. Wymaga dodatkowej obróbki, choćby zautomatyzowanej i nigdy nie uzyska równie dużej popularności co klasyczne aparaty z pojedynczą matrycą. Możliwe jednak, że z czasem kamery 360 w większym stopniu zastąpią kamery sportowe niż ma to miejsce obecnie.

Podsumowanie

Smartfony wygrywają z większością innych bardziej wyspecjalizowanych urządzeń wygodą – są zawsze w kieszeni, a smartfon i tak chcemy mieć, nawet jeśli określone funkcje pełnią drugoplanową rolę. Dla większości użytkowników tego typu rozwiązanie będzie wystarczająco dobre, aby nie musieć kupować wyspecjalizowanego urządzenia do konkretnego zastosowania, jak kamera sportowa.

Mimo to smartfony nawet największych producentów, inwestujących miliony dolarów w badania i rozwój, nie dorównują kamerom sportowym, które jak na razie zawsze są o jeden krok do przodu. Są telefony z nagrywaniem 4K/120, są też takie wyposażone w poziomowanie horyzontu, ale nie ma ani jednego, który łączyłby te wszystkie cechy jak robią to kamery sportowe. Jakość też nie jest równie dobra.

Sytuacja może się szybko zmienić wraz z rozwojem smartfonów. To co nigdy się nie zmieni, to łatwość montażu kamer sportowych w różnych niestandardowych miejscach i nagrywanie z punktu widzenia pierwszej osoby. Kamery 360 także pozostaną poza zasięgiem smartfonów. Następuje coraz większa specjalizacja, podczas gdy telefony zagarniają największe rzesze użytkowników mających najpopularniejsze potrzeby filmowania i fotografowania.

Życzyłbym sobie, aby wysoka jakość wideo, w tym przede wszystkim stabilizacji, nie była zarezerwowana dla nielicznych, flagowych modeli telefonów. Nagrywanie wideo jest znacznie częściej traktowane po macoszemu niż fotografowanie. Całkowity brak stabilizacji wciąż zdarza się zbyt często. O ile rozumiem zarezerwowanie nagrywania wideo 8K dla topowych modeli, tak dobra stabilizacja powinna być szerzej dostępna. Chciałbym też częściej zobaczyć w telefonach wideo 4K/120p oraz stabilizacje horyzontu dla rozdzielczości 4K. Kamerę sportową sobie mimo wszystko zostawiam i od czasu do czasu mam dla niej zastosowanie, chociaż pewnie rzadziej niż chciałbym to przed sobą przyznać.

Opinie:

Rekomendowane:

Akcje partnerskie: